Dlaczego warto mieć wagę kuchenną i czy makaron rzeczywiście tuczy?

Dziś będzie o makaronie ;)

Makaron w powszechnej opinii jest produktem obwinianym za nasze problemy z wagą; ale czy słusznie?
Na jego niekorzyść przemawia na pewno fakt, że zawiera dużo węglowodanów. Z drugiej strony, to one są głównym źródłem energii w naszej diecie,więc zupełne ich wyeliminowanie z menu byłoby bez sensu ;)
Kombinujemy dalej... Powszechnie wiadomo, że dieta śródziemnomorska jest uważana za jedną ze zdrowszych diet. I tutaj zrobimy sobie mały test na skojarzenia ;) Myśląc o kuchni włoskiej, najpierw myślisz: pizza. A co przychodzi ci do głowy jako drugie? Czyżby spaghetti? ;) No właśnie! Dalej prowadzimy naszą analizę zastanawiając się czy przeciętny zjadacz makaronu we Włoszech jest gruby. Statystaycznie zdecydowanie nie.
Tu możemy poczynić śmiałe założenie, że w takim razie to nie makaron jest odpowiedzialny za to, że nasza waga łazienkowa pokazuje parę kilo za dużo.




No to teraz szukamy winnych ;)

Jak dla mnie na pierwszym miejscu w tym zestawieniu znajdzie się... kuchnia polska ;) Nie ukrywam, że nie jestem jej specjalną fanką i już tłumaczę dlaczego. Moim zdaniem jest to świetna kuchnia, ale dla osób mających ciężką fizyczną pracę, które potrzebują ponadprzeciętnych ilości energii, którą są w stanie efektywnie spalić i nie boją się zawału, lub udaru, których przyczyną są zatkane tłuszczem żyły ;)
A jeśli chodzi o makaron, to moim zdaniem przeciętny Polak je sos (nierzadko zagęszczony mąką) z makaronem, Włosi odwrotnie - sos jest dodatkiem do makaronu, a nie daniem głównym ;)

Pewnie zaraz znajdzie się ktoś kto zechce odsądzić mnie od czci i wiary. Tymczasem porównajmy sobie przeciętny polski sos, z sosem włoskim.

Polska: Gęściutki sosik 4 sery z dodatkiem mąki, śmietany i masła (w przybliżeniu jakieś milion kalorii).

Włochy: weźmy np klasyczne pesto :
- bazylia (samo zdrowie),
- orzeszki piniowe - orzechy są tłuste, ale zdrowe,
- czosnek - trudno znaleźć coś zdrowszego,
- oliwa z oliwek - jeden z najzdrowszych tłuszczów roślinnych
- parmezan lub inny starty ser - jako dodatek, a nie składnik główny

No cóż... 1:0 dla Włoch ;)

Winny nr 2 - typ mąki z jakiej jest zrobiony makaron

Makaron wyprodukowany z białej, pszennej mąki nie jest specjalnie zdrowy. Natomiast jeśli weźmiemy makaron z semioliny (pszenica durum), okaże się, że ma on niski indeks glikemiczny, dzięki czemu unikamy nagłego skoku poziomu cukru we krwi.
Ważny jest też stopień przetworzenia - makaron razowy ( z mąki razowej) jest przetworzony w znacznie mniejszym stopniu niż taki z białej mąki, dzięki czemu jest zdrowszy.

Winny nr 3- rozgotowana breja ;)

Kiedyś wpadł mi w ręce artykuł, w którym pytano Włochów mieszkających w naszym kraju co najbardziej denerwuje ich w Polakach. Najczęstszą odpowiedzią nie było wbrew pozorom to, że za mało się uśmiechają, ale, że... nie potrafią porządnie ugotować makaronu ;)
Makaron ugotowany "al dente" (czyli na półtwardo) powoduje wolniejsze przetwarzanie skrobi w glukozę. Jakie to ma znaczenie? Ano takie, że dzięki temu dłużej czujemy się syci :)

Jaki z tego wszystkiego morał?
1. Makaron sam w sobie nie jest bardzo tuczący (oczywiście jedzony z umiarem)
2. To ciężkie sosy są głównym winowajcą przyrostu wagi po spożyciu ;)
3. Rodzaj mąki, oraz sposób przygotowania są bardzo istotne.

A na koniec ciekawostka i równocześnie odpowiedź na pytanie "dlaczego warto posiadać wagę kuchenną"?

Kolejnym powodem dlaczego makaron nie cieszy się specjalnie dobrą opinią wśród osób, które chcą się zdrowo odżywiać jest jego wysoka kaloryczność.
Rzeczywiście, 100g makaronu to ok 350-360 kcal. I tu pojawia się małe "ale". A chodzi o to, że te 350 kalorii to wartość dla makaronu suchego :D
Woda, którą nasiąka podczas gotowania ma zero kalorii, a więc gotowanie nie zmienia wartości kalorycznej naszego makaronu, za to zmienia jego wagę! Tym samym mamy ok 300-350g makaronu, który dalej ma 350-360 kalorii ;)

Jeśli mamy 100g makaronu (o wartości 300kcal) to za bardzo się nie najemy. Ale mając 3 razy więcej jedzenia o tej samej wartości kalorycznej to już zupełnie co innego ;) Jeśli dorzucimy do tego gotowane, lub grillowane warzywa i np trochę oliwy z oliwek, nasz cały posiłek powinien zamknąć się w 500-550 kaloriach i jesteśmy w stanie się nim najeść ;)

Przemyślcie to ;)










Komentarze

  1. Cyt.:"Dalej prowadzimy naszą analizę zastanawiając się czy przeciętny zjadacz makaronu we Włoszech jest gruby. Statystycznie zdecydowanie nie.Tu możemy poczynić śmiałe założenie, że w takim razie to nie makaron jest odpowiedzialny za to, że nasza waga łazienkowa pokazuje parę kilo za dużo." - makaron jedzony w nieodpowiedniej ilości *indywidualnie dla każdej osoby* i w nieodpowiedniej proporcji do reszty składników danego posiłku. To, że 'przeciętny zjadacz makaronu we Włoszech' nie jest otyły (swoją drogą, interesujące spostrzeżenie, z którym się nie zgadzam), nie znaczy, że takim się nie stanie przeciętny zjadacz makaronu w Polsce. Trzeba tu wziąć pod uwagę odmienność rasy, organizmu, stylu życia i klimatu... i wiele innych czynników.
    Zdrowego rozsądku dane naukowe i statystyczne nie zastąpią ;]
    Pozdrawiam!
    N.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty